|
Akademia
Plan "Zachód"
Autor: Yankees
Początkowo główne zagrożenie dla bytu państwa polskiego decydenci dostrzegali na wschodzie. Do prac nad planem "zachód" przystąpiono stosunkowo późno. Wymagał on ciągłych modyfikacji wobec szybkich zmian sytuacji geopolitycznej i ciągłego wzrostu potencjału Niemiec.
Pierwszy zarys planu wojny z Niemcami pojawił się w studium opracowanym przez generała Tadeusza Kutrzebe i jego oficera sztabu Stefana Mossora. Podczas trwania opracowań planu Niemcy zajęli Czechosłowacje, później wysunęli zadania wobec Polski a następnie zaanektowali Kłajpedę. Zdecydowano się na twarda postawę wobec Niemiec, licząc na ewentualna pomoc zachodnich sojuszników, mimo iż ci zachowali się biernie w sprawie Czechosłowacji. Przyjęto ze Litwa, gdy Polska będzie zaangażowana w wojnę z Niemcami może podjąć próbę odzyskania Wilna, Rosja i Węgry będą neutralne, a połączenie z zachodem będzie utrzymywane przez przyjazna Rumunie. Liczono także na tranzyty przez Rosje, gdyż istniała miedzy Polska a ZSRR umowa handlowa.
W związku z tym mała cześć oddziałów miała zabezpieczyć granice z Litwa, a całość sił być użyta przeciwko Niemcom zabezpieczając pozostałe granice siłami KOP. Generalny inspektor sił zbrojnych stwierdził, ze nie ma sensu pozostawianie większych sil na wschodzie, gdyż i tak byłyby zbyt małe żeby skutecznie stawić opór Armii Czerwonej, a mogłoby ich bardzo brakować na froncie zachodnim.
Sztab polski przewidywał, ze Niemcy będą w stanie zmobilizować ogółem 110- 120 wielkich jednostek, w tym 30 rezerwowych, a 30 Landwehry. Przewidywano, ze na froncie polskim użyją 70-80 wielkich jednostek, w tym 48 dywizji piechoty czynnych i rezerwowych, 4 dywizje piechoty zmotoryzowanej, 4 dywizje lekkie, 5 dywizji pancernych, 2 brygady kawalerii. Na pozostałych granicach mieli według przypuszczeń polskiego sztabu pozostawić: przeciwko Francji i Belgii ok.20 wielkich jednostek, na granicach holenderskiej, duńskiej i na wybrzeżu 8-10, na szwajcarskiej, jugosławianskiej i jako garnizony w Czechosłowacji ok.10. Siły lotnicze obliczane były na ok.1500 samolotów bombowych, ok.1000 myśliwskich, 670 rozpoznawczych. Były to przewidywania dość trafne.
Marszałek Rydz-Smigly postulował, ze Niemcy mogą uderzyć przed zakończeniem mobilizacji sił, skoro posiadali zupełną swobodę działania. Możliwa była ograniczona akcja niemiecka obliczona na zajęcie terenów spornych lub uderzenie na całym froncie. Z rejonu Śląska polskie dowództwo oczekiwało dwóch kierunków uderzenia: przez Piotrków i Łódź na Warszawę oraz na Kraków. Były to przewidywania słuszne. Na skrzydle północnym oczekiwano uderzeń mających utworzyć łączność miedzy Pomorzem niemieckim i Prusami Wschodnimi, a po połączeniu sił uderzenie lewym brzegiem Wisły na Bydgoszcz, Kutno i dalej Warszawę. Z Prus Wschodnich oczekiwano natarcia na Toruń, lub Warszawę, nie przewidywano raczej uderzenia wymierzonego bardziej na wschód. Dowództwo polskie nie liczyło się z możliwością głębokiego oskrzydlenia zarówno z Prus Wschodnich jak i ze Słowacji, co było poważnym błędem, gdyż niemiecki plan "Fall Weiss" przewidywał zarówno płytkie jak i głębokie oskrzydlenie wojsk polskich.
Sztab polski nie łudził się, co do relacji sil zbrojnych Polski i Niemiec. Wiedziano, ze Niemcy dysponują pewna przewaga ilościowa i zdecydowana techniczna. Dowództwo założyło, ze prowadzone będą działania defensywne, które miały umożliwić zyskanie na czasie i osłonięcie części kraju niezbędnych do prowadzenia wojny. Około 3/4 sil miało być zmobilizowane w okresie napięcia politycznego.
W celu jak najdłuższego utrzymania Polski zachodniej, najzasobniejszej i najludniejszej, Naczelny Wódz zdecydował się na przyjęcie bitwy obronnej na zachód od Wisły. Armie miały zostać rozmieszczone od Bydgoszczy, poprzez wschodnie poznańskie, rejon na zachód od Lodzi, Śląsk, ze skrzydłami opartymi na północy na Wiśle, Narwi i Biebrzy, a na Karpatach na południu. Główny wysiłek zamierzano skierować przeciwko siłom niemieckim atakującym z rejonu Śląska Średniego na Warszawę i przeciwko nim Naczelny Wódz zamierzał skoncentrować armie odwodowa. Jej interwencja miała dać niezbędny czas na sprawne wycofanie się na wschód na północy i wolniejsze na południu. Obronę sztab przewidywał na linii: Puszcza Augustowska - Biebrza - Narew - Wisła (z przedmosciami Modlin, Toruń, Bydgoszcz) - Jeziora Inowrocławskie - Warta - Widawka - Częstochowa - fortyfikacje śląskie - Bielsko Biała - Żywiec - Chabówka - Nowy Sącz. Pomorze i Poznańskie miało być nie bronione. Pozostawały tam tylko małe oddziały dla dokonania zniszczeń. Wybrzeże miało być bronione w izolacji, a najlepsze okręty wojenne odesłane na Zachód. Kolejna rubież obronna miała przebiegać na linii: Puszcza Augustowska - Biebrza - Narew - Bug - Narew - Wisła - Dunajec.
Dla realizacji planu miały być przeznaczone trzy zasadnicze ugrupowania sil:
1. Front Północny: grupa operacyjna "Narew", armia "Modlin", odwód Naczelnego Wodza "Wyszkow", zgrupowanie "Grodno". Łącznie 7 dywizji piechoty, 4 brygady kawalerii i znaczna ilość formacji pozadywizyjnych.
2. Front Centrum: armia "Pomorze", armia "Poznań", odwód Naczelnego Wodza "Kutno". Razem 12 dywizji piechoty, 3 brygady kawalerii i jednostki pozadywizyjne.
3. Ugrupowanie południowe: armia "Łódź", armia "Kraków", armia odwodowa "Prusy". 16 dywizji piechoty, 3 brygady górskie, brygada pancerno-motorowa, 3 brygady kawalerii, jednostki pancerne i inne.
Jeżeli te pozycje miały być utracone, to nie byłoby już wielkich możliwości obrony. Sztab opracował trzy warianty działania na taka ewentualność.
1. Gros armii cofa się na Malopolske Wschodnia i Wołyń i tam się zamyka. Łączność z Zachodem miała być utrzymana przez sojusznicza Rumunie, a dobre linie kolejowe na Kijów i Odessę umożliwiały dostawy z ZSRR. Główna trudność polegała na przeprowadzeniu skomplikowanej operacji odwrotowej.
2. Punkt ciężkości leży w centrum. Armie cofają się na Polesie. Polska uzależniona jest od Rosji. Nie ma łączności z Zachodem. Plusem tego wariantu był łatwiejszy do przeprowadzenia odwrót, jednak walory strategiczne były minimalne.
3. Zamkniecie się w Grodzienszczyznie i Wileńszczyźnie przy oparciu politycznym o Państwa Bałtyckie. Komunikacja z Zachodem byłaby minimalna przez długie linie w Szwecji. Właściwie Polacy skazani byliby wtedy na Rosje. Plan ten miał niemal same minusy, gdyż był skomplikowany, a nie przynosił wymiernych korzyści strategicznych.
Ostatecznie wybrano wariant pierwszy z poprawka, ze ugrupowanie północne miało spłynąć na Polesie, które również miało być bronione.
Oceniając plan należy podkreślić ze Polska miała bardzo niekorzystna sytuacje strategiczna przy starciu z Niemcami. Sam układ granic powodował okrążenie Wojska Polskiego z 3 stron i zachęcał do operacji oskrzydlających i okrążających.
Powiedzieć należy, ze mimo dobrego rozpracowania wywiadowczego armii niemieckiej przez Polaków nie doceniona została szybkość i siła przebojowa jednostek pancernych, a przecenione własne możliwości manewru. Niemieckie jednostki zmotoryzowane były o wiele szybsze nawet od polskich brygad kawalerii i dysponowały swoboda działania, podczas gdy siły polskie związane w walkach musiały przeprowadzać bardzo skomplikowane operacje odwrotowe mogąc być bez problemu wyprzedzane i odcinane przez jednostki niemieckie. Konieczne było wówczas przebijanie się przy bardzo dużych stratach. Błędem z tego punktu widzenia było dalekie wysuniecie armii "Łódź", "Poznań", "Pomorze". Szczególnie ta ostatnia miała jednostki niebezpiecznie wysunięte w korytarz pomorski, skutkiem, czego było ich pobicie przez Niemców. O takim rozstawieniu armii zadecydowały jednak przesłanki polityczne - Niemcy mogli zatrzymać się na pewnej linii i ogłosić, ze osiągnęli swoje cele, konieczna była wiec walka tuz przy samych granicach, także, dlatego, ze należało osłonic mobilizacje i najzasobniejsze rejony kraju.
Plan ten opierał się na nadziejach interwencji mocarstw zachodnich, nie zakładał działań zaczepnych. Zaangażować miał jak największe siły niemieckie, aż do skutecznej ofensywy aliantów z Francji.
|
|